Rozdział 1
Rankem Strzała źle się poczuła więc poszła nawdychać się świerzego powietrza.Po chwila wiedziała co się dzieje.Weszła do domu z zawieszoną miną.Nagle Tina powiedziała:
-Strzała co ci jest?
-Myślę,że jestem w ciąży.-odrzekła Strzała.Tinę zamórowało ale pocieszyła siostrę i powiedziała ,że jej pomoże.Strzała podeszła do Wilczura i powiedziała mu to prosto w twarz.Zatkało go ale powiedział:
- To świetnie!
-Na prawdę się cieszysz ?-zapytała Strzała.
-Oczywiście!-odrzekł jej partner i odrazu ją przytulił.Po kilku miesiącach przyszły na świat szczeniaki Strzały i Wilczura.A nosiły one imiona:Dingo,Szarik,Lampo,Heksa i Astra.Strzała i Wilczur zostali szczęśliwymi rodzicami.
kolejne rozdziały nie długo xD
Rozdział 2
Po kilku tygodniach szczeniaku umiały chodzić.Czyli rozrabiały jeszcze bardziej niż dotychczas.Mimo to miały zajęcie bo na podwórku było dużo śniegu.Oczywiście szczeniaków pilnował dumny Wilczur.Pewnego dnia Strzała i Tina poszli z Jerry do Białej i Kazbeka zostawiając Jacka , Wilczura i szczeniaki w domu.Gdy suczki wyszły Wilczur zawołał:
To kto chcę ulepić bałwana z wójkiem Jackiem i tatą?
-My!-krzyknęła cała piątka szczeniąt.Szybko wybiegły na dwór ciągnąc Wilczura i Jacka.Dingo i Lampo robili bałwana w kształcie Wilczura.Zaś Heksa i Astra bałwana dla ich mamy .(czyli Strzały)A Szarik siedział i patrzył w niebo.Wilczura ciekawiło co tak naprawdę robi Szarik.Niebawem wròciła Strzała wraz z nią Tina i Jerry.Jerry dołączyła się do kuzynów.Strzała i Wilczur podziwiali dzięła swoich dzieci.Strzała zapytała się Wilczura co robi Szarik .A zamiast Wilczura odezwał się Szarik i powiedział:
-Rozmawiam z dziadkiem.-po tych słowach zapadła cisza.Pod wieczór szczeniaki położyły się spać.Szarik nawet we śnie rozmawiał ze swym dziadkiem.Chciał tak jak on i Strzała polecieć w kosmos.
Rozdział 3
Po wczorajszej zabawie Dingo się strasznie rozhorował.Strzała zmierzyła mu temperaturę termometrem Tiny.Miał dość wysoką temperaturę.Strzała powiedziała do Wilczura:
-Musimy go zabrać do weterynarza!
-Ale jak?Jezteśmy psami.Musiałby być z nami właściciel!Niestety go nie mamy!-odrzekł Wilczur.Strzała miała plan .Pociągnęła Jacka i ubrała mu:czarny płaszcz,ciemne.okulary i kapelusz aby wyglądał jak staruszek.Plan Strzały się powiódł.Dingo był przeziębiony i musiał leżeć w swoim koszyku.Nie da się ukryć,że Strzała to sprytny pies.
kolejne rozdziały niedługo xD
Rozdział 4
Dingo wyzdrowiał i mógł spowrotem się bawić ze swoim rodzeństwem.Pewnego dnia Wilczur dostał propozycję treningu dla kosmonautów z Kazbekiem.Szkolenie dotyczyło badań na Marsie i sprawdzić czy istnieje tam życie.Wilczur wachał się czy zkorzystać z oferty.Strzała powiedziała ,że warto spróbować.Szczeniaki ucieszyłyby się gdyby ich tata poleciał w kosmos.Wilczur postanowił , że podejmie czoło temu wyzwaniu.Następnego dnia miał pojechać pociągiem do stacjii kosmicznej gdzie miało się odbyć szkolenie.Tylko jeden z psów mógł wygrać.Wilczur wiedział ,że to musi być on !
Niedługo kolejne rozdziały :3
Rozdział 5
Rano Wilczur musiał się szykować na przyjazd Kazbeka .Kazbek miał go zabrać do miejskiego metro.Pies porzegnał Strzałę,szczeniaki,Tinę ,Jerry i Jacka.Niedługo po porzegnaniu Dr.Smitch (cztaj Smif) i Kazbek przyjechali odwieść Wilczura do metro.Gdy dojechali Dr.Smitch zakupił bilety.Jechali mniej więcej 20 minut . Musieli wysiąść.W końcu dotarli do ośrodka szkoleniowego dla psów.Pierw musieli zrobić zdjęcie do danych bazy później Wilczur musiał nosić ubranie dostosowane do ćwiczeń.Pod koniec dnia Kazbek objaśnił zasady panujące na ćwiczeniach.Wilczur był zmęczony dniem i smutny z powodu rozstania się z rodziną.Po paru minutach milczenia Kazbek pozwolił iść psom do ich pokoi.Wilczur był padnięty . Ale miał bardzo energicznego współ lokatora ,który go zagadywał milionami pytań.Wkońcu oboje zasnęli.
niedłógo kolejne rozdziały xD
Rozdział 6
Wilczur obudził się o północy.Przebudził się i zobaczył zacieki na ścianach i poczuł do okoła wilgoć.Łuria lokator Wilczura też nie spał.Nagle do ich pokoju wpadł pod denerwowany Kazbek mòwiąc:
-Wilczur!Łuria!Szybko na dziedziniec i do furgonetki! MIGIEM!
Psy ruszyły jak z procy.Spotkali tam brązowego psa rasy owczarek ,ktòry jak było widać był psem ratownikiem i zbierał danę każdego kadeta.Psy podały swoje dane i wśadły do furgonu,ktòry miał ich zabrać do domu.Po godzinie Wilczur pożegnał Łurię i Kazbeka.Pies ratownik zabezpieł dom Wilczura(czyli opuszczony magazyn) workami z piaskiem . Wilczur podziękował i szybko wbiegł do domu.Strzała i szczeniaki przytuliły go z radości.Minął ledwo jeden dzień a Strzała czuła jakby minął miesiąc.Teraz pozostało tylko przetrwać powódź.
wkrótce kolejne rozdziały =D
Rozdział 7
Noc była chłodna i deszczowa .Wkońcu była powódź.Wilczur nie mógł zasnąć.Tak bardzo chciał polecieć w kosmos ,aby jego dzieci były z niego dumne... ale nie udało mu się.Wilczur przypomniał sobię Łurię i jego śmieszne ,dość nie typowe zabawy.Łuria mieszkał daleko z tąd.Właściwie to przy granicy.Dosłownie!Mieszkł w budce dla strażnika.Niestety Moskwa była sercem całej Rosji więc niełatwo było przejść kilka tysięcy kilometrów w dwie strony.Wilczur gdy wszystko analizował zobaczył,że woda na zewnątrz sięgała po okna.Wilczur wstał ze swojego koszyka i obudził Jacka . Jack powiedział:
-Wilczur...dopiero szósta rano .Czego chcesz?
-Musimy jakoś zabunkrować się przed powodzią.Woda zaniedługo będzie nam wypływać przez rozbite okna!
Masz coś do zasugerowania?-odpowiedział Wilczur.
-A mam!Do końca powodzi zamieszkamy w...... Stanach!
Są nawet pozytywy !Po pierwsze:panuje tam teraz lato a nie jakaś pseudo zima jak tu.Po drugie:z moim panem mieszkamy blisko plaży!A no i po trzecie :szczeniaki miałyby radochę!I jak?Wchodzisz w to?-odrzekł pewny siebie Jack.Wilczur popatrzył na chwilę w okno i powiedział:
-Ale macie tam jedzenie?
-No ba!To hotel pięcio gwaiazdkowy!A mòj pan jest bogaty i jeszcze dodatkowe siedem psów mu nie zaszkodzi!-odpowiedział Jack
-No to... jedziemy!-wykrzyknął Wilczur.Krzyknął tak głośno,że obudził już resztę rodziny.Wilczur porozmawiawiał o tym ze Strzałą ,a ta zgodziła się!
Pozostało tylko iść na lotnisko!
CDN
Kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńZaraz dodam :)
Usuńczekam na kolejne rozdziały =D
OdpowiedzUsuńFajna opowieść i ładnie rysujesz :D tylko dlaczego ten pieseł ma łapę w bandażu chociaż jest przeziębiony xD ?
OdpowiedzUsuńTO NIE ONA RYSUJE MENDO! TO RYSUJE DZIOBAS! USZANUJ TALENT DZIOBASA! KURDE...
UsuńTo nie moje rysunki.Tylkp Dziobasa .Prawa autorskie są w streszczeniu.
OdpowiedzUsuńCzemu w twoim opowiadaniu Wilczur raz ma krótki, a raz długi ogon? xd (bo tam nic o tym nie pisze)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń